* Imagin z Lou *
Był, strasznie burzowy dzień a ja szłam ścieszkami obok Areny tam gdzie chłopcy mają koncert. Słuchałam ich ale rzadko. Byłam raczej taką małą mini Fanką. Po godzinie cała zmokłam usiadłam na murku obok areny i zaczęłam płakać. Łzy spływały mi po policzkach. Nagle.. ktoś podrzedł.
Cześć! Co, tu taka piękna dziewczyna siedzi i płaczę - powiedział.
- Zostaw mnie - odpowiedziałam.
Ale, ja cię tu nie zostawię jesteś cała zmoknięta i się telepiesz z zimna. A tak poza tym mam imię Louis gram w zespole. A ty jak masz na imię? Zapytał.
- Ashley i tak wiem jak masz na imię! Słucham czasami waszego zespołu.
Jak ślicznie. Chodź zabiorę cię z tąt no widzisz lepiej nas poznasz.
- Dobrze. Ale twoi przyjaciele nie mają nic przeciwko?
Nie bój się. Chodź.
Dał mi swoją bluzę i pobiegł że mną. Do ich autobusu..
* Po 5 minutach * znaleźliśmy się pod Autobusem " One Direction"
Było ogromnie dużo ochroniarzy i dużo przystojnych chłopców.
Louis wszedł ze mną do Autobusu przywitałam się powiedziałam " Dzień Dobry" Louis wytumaczył wszystkim kim jestem. Ale był problem ponieważ Liam, Harry, Zayn i Niall jeszcze nie wiedzieli że będę tam pomieszkiwała.
- Ashley! Nie bój się będzie dobrze - I mnie przytulił widział że byłam zestresowana.
- Lou! Ja wiem ale, nie poradzę na to. - odpowiedziałam i w tym samym czasie weszli chłopcy. Zrobiło mi się słabo i ciemno przed oczami.
Harry: Louis nic ci się nie pomyliło? - Powiedział ze zmarszczonym czołem.
- Nie pomyliło mi się! - Odpowiedział szepnął do ucha Harrego i powiedział pocichu - Nie zabierz mi jej to moja przyszła dziewczyna.
Usłyszałam to ale, stałam jak bym nic nie wiedziała i nic nie słyszała.
Harry: A tą przepraszam. Miły mi Harry jestem - Pocałował mnie w dłoń i reszta chłopców mi się przedstawiła.
- Więc tak Ashley! Będziesz spała tam - Wzkazał mi palcem.
Pokój był niesamowity!
- Dzięki że to dla mnie robisz - Powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
Louis, się zaczerwienił i odwzajemnił przytulasem.
* Poszłam się położyć umyłam zęby zjadłam itp*
Rano obudził mnie Louis! Mówiąc że musimy wstawać.
- Ashley! Wstawiaj.
- Czemu?
- Muszę ci coś powiedzieć!
- Co odpowiedziałam - I popatrzyłam się w jego oczy!
- Wiesz, głupio mi to powiedzieć. Podobasz mi się rozumiesz? - Powiedział i spuścił głowę.
- Jak to znamy się zaledwie dzień co ty sobie wyobrażasz.
- Przepraszam! Pójdę już - Odpowiedział.
- Nie idź. Przepraszam, poniosło mnie! Ty też mi się podobasz ale nie chcę od razu zaczynać od dzisiaj.
- Dobra rozumiem. - I poszedł.
* Po nim przyszedł Hazz *
- Cześć wyspałaś się! - Odpowiedział i odgarnił moje włosy.
- Hej! Zostaw.
- Sorry! Wiesz że Lou się w tobie zakochał.
- Wiem! Mówił mi parę minut temu.
- I co chcesz z tym zrobić?
- Nie wiem sama, mam mętlik w głowie.
- Spokojnie! Zrób to co serce chce!
- Dobra! On, chce ze mną być no to mam plan.
- Jaki?
- Pójdę na wasz koncert i jak będziecie śpiewać "Little Things" Wejdę na scenę pocałuje Louisa i szepnę Mu " KOCHAM CIĘ"
Co ty na to?
- ŁAA! Dobre! Masz Bilet Vip! - Wręczył mi go a mi stanęły oczy.
- O boże Hazz dziękuje - i przytuliłam się do niego.
* DZIEŃ KONCERTU*
Założyłam czerwoną Sukienkę I z włosów miałam Loki.
- No Hej! No to idziemy - powiedział Harry!
- Idziemy.
* NA KONCERCIE *
Usiadłam przy scenie! I czekałam na " Little Things"
Zaraz miało być. I w końcu.
Zobaczyłam że Lou zaczyna swoją solówkę i weszłam na scene podeszłam do niego i tak jak powiedział szepnęłam mu do ucha "KOCHAM CIĘ" Każdy się na nas popatrzył a ja byłam w 7 niebie.
- Ja ciebie też Ashley - Odpowiedział i mnie pocałował.
KONIEC!
HAPPY END! SORRY ŻE TAKI KRÓTKI NIE MAM DZISIAJ JAKOŚ WENY!
NIE WYSZEDŁ MI DOBRZE
OBIECUJĘ ŻE NASTĘPNY BĘDZIE 4 Ever
PODOBA SIĘ - KOMENTARZ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz