Uwaga!

http://img843.imageshack.us/img843/159/1drazem2.png

środa, 17 lipca 2013

Imagin z Zaynem.

 27.06.10
 Otworzyłam szybko oczy głośno nabierając powietrza do płuc. Uspokajałam powoli oddech.
Po chwili do pokoju wbiegł Zayn - mój przyjaciel. Właśnie przyjaciel , nie chłopak czy narzeczony.
Był najważniejszą osobą w moim życiu. Usiadł na łóżka i pogłaskał mnie po głowie.
- Wszystko dobrze ? - zapytał troskliwie.
- Tak, dziękuje. - odpowiedziałam po czym ponownie usnęłam.

              * 27.06. 11
 Przekręciłam się na drugi bok jednocześnie przybliżając do śpiącego chłopaka. Palcem wskazującym zakreśliłam linie na jego policzku i torsie. uśmiechnęłam się pod nosem na wspomnienie o poprzednim roku kiedy to Zayn był tylko przyjacielem i nawet nie zanosiło się na to, że teraz będziemy parą. Wpatrywałam się w niego jak w obrazek. Dostrzegałam rzeczy, których wcześniej nie zauważałam. Pod wpływem nalegał ruchu chłopak wybudził się ze snu. Uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie jednocześnie wpijając w moje wargi. Mogłam to uznać za dobry początek dnia.
Położyłam głowę na jego ramieniu i zatraciłam się chwili. Trzeba jednak było wstać.
Wygramoliłam się z łóżka i ubrałam się w wcześniej przygotowane ubrania.
Zrobiłam śniadanie, które następnie razem zjedliśmy. Przypomniałam sobie o czym myślałam wczoraj wieczorem. Mianowicie o spóźniającym mi się okresie. Pozmywałam naczynie i poszłam na górę do łazienki. Zamknęłam się w niej na klucz i z kosmetyczki wyciągnęłam kupiony tydzień temu test ciążowy. Moja mama zawsze powtarzała i dalej to robi .. że trzeba być przygotowanym na każdą sytuację. Dlatego go kupiłam. Postąpiłam zgodnie i instrukcją i odczekałam 10 minut.
Czas minął, więc na biały przedmiot trzymany w dłoniach. 2 kreski - pozytywny.
Uśmiechnęłam się szeroko bo cieszyła mnie informacja, że będę mieć dziecko.
W końcu mam 20 lat - to nie tak źle, są o wiele młodsze matki.
Od kluczyłam drzwi i zeszłam na dół. Zayn siedział tam gdzie poprzedni czyli na kanapie w salonie. Oglądał jakiś program. Usiadłam obok niego.
- Zayn, musimy porozmawiać - powiedziałam i spojrzałam w jego stronę.
- Coś się stało kochanie ?
- Nie, znaczy tak. Posłuchaj .. będziemy rodzicami. - ogłosiłam i czekałam na jego rekacje.
- Na..naprawdę ? - zapytał, a ja pokazałam mu test
Spojrzałam mi w oczy, jego były zaszklone i pełne dumy. Podniósł mnie, przytulił i okręcił wokół własnej osi. Zaśmiała się.
- Postaw mnie wariaci . - wrzasnęłam.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę.
- Właśnie mi to udowodniłeś.
Chłopak odstawił mnie na ziemie i wziął do ręki telefon. Wybrał numer Liama. 
Opowiedział mu, a właściwie im. bo wszyscy chłopcy byli wtedy z Li.
Słyszałam jedynie ich okrzyki radości i kłótnie o to kto będzie ojcem chrzestnym.
- W takim razie nie ma na co czekać .. - powiedział pod nosem mulat.
Chwycił mnie za ręke i uklęknął.
- Chciałem to zrobić jutro na kolacji, ale dzisiaj jest tak piękny dzień, że muszę zmienić swoje plany.
[t.i], zrobisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ?
- Oczywiście , że tak !! - krzyknęłam i rzuciłam się mu na szyje.

                                                       * 9 miesięcy później *

- Zayn przestań .. - skomlałam próbując się wyrwać z jego uścisku.
- Nie mogę pocałować własnej narzeczonej ?! - zapytał oburzony.
Przyciągnął mnie do siebie i posadził na kolanach. Poczułam silny ból w okolicy podbrzusza.
Syknęłam z bólu.
- Zayn zawieź mnie do szpitala albo dziecko urodzi ci się na kolanach. 
Chłopak miał przerażenie w oczach. Zerwał się i spakował torbę do auta. Podszedł do mnie i chwycił mnie za rękę. Pomógł wejść do auta. Przez całą drogę do szpitala mnie uspokajał. Chociaż to on był bardziej zdenerwowany niż ja. Po dotarci na miejsce, pielęgniarki przewiozły mnie na noszach do odpowiedniej sali. Dołączył do nas lekarz i Zayn. Chłopak chwycił mnie za rękę.
Zaczęło się. Rodziłam, co chwile krzycząc z bólu. Wiele razy nie miałam już siły. Wolałam umrzeć.
- Kochanie dasz radę, tylko przyj ! Przyj , wszystko będzie dobrze ..
- Zamknij się !! - krzyknęłam przerywając jego długa wypowiedź.
Mulat gwałtownie zamilknął, a ja powróciłam do przerwanej czynności. 
Po 4 godzinach męki wreszcie wydałam na świat piękną dziewczynkę. Z Zaynem nadaliśmy jej imię
Clarissa. Leżałam na szpitalnym  łóżku z małą na rękach. Obok mnie siedział jej tata czyli mój narzeczony, a naprzeciwko nas byli pozostali chłopcy wraz z El i Dan.
Zadecydowaliśmy, że rodzicami chrzestnymi będą Danielle i Louis.
Za tydzień wychodzę ze szpitala, a pół roku później jest data naszego ślubu ♥ 

2 komentarze:

  1. Ale Cudowne Strasznie Mi Się Podoba<3 / http://imaginy69onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :) Bardzo mi się podoba ;)

    Zapraszam do mnie

    http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń